Właśnie w grudniu porzuć perfekcjonizm, który Cię blokuje
- Izabela Solarek
- 4 gru
- 4 minut(y) czytania
Uwielbiam przełom roku. Dla niektórych listopad i grudzień to miesiące smutku, depresji i totalnego „przeczekania” pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty i książką lub przed ekranem telewizora.
Dla mnie to miesiące cudów!
Listopad – szurające liście pod stopami, kolory obłędnej czerwieni na drzewach, konary pięknych srebrzystych brzózek, które w końcu mogą odpocząć i zdrzemnąć się na chwile, zanim wypuszczą nowe listeczki. To groby z zapachem zniczy, które zachęcają do wspomnień i tęsknoty. Może to dziwne, naprawdę lubię cmentarze. Nie takie pierwszego listopada przez zatłoczony dzień, ale wieczorem, przy poświacie zapalonych zniczy, cmentarze takie już pustoszejące, trochę samotne, opuszczone o splendorze dnia Wszystkich Świętych.
Jesień listopadowa to ten delikatny i nieśmiały mrozik na twarzy i para z ust podczas biegu, to łapanie równowagi na przymrożonym chodniku, to trzask oszronionej trawy pod butami i zawsze, ale to zawsze ogrom dziecięcej radości, kiedy posypie pierwszy śnieg. Bo któż nie cieszy się jak zobaczy pierwsze płatki tańcem spadające z nieba, takie duże, puchate, rozpływające się na psich mordkach😊Czy Wasze psy też skaczą usiłując złapać płatki padającego śniegu?
No i grudzień – miesiąc, który coś zamyka, zakańcza projekty, te nasze zawodowe oraz te całkiem osobiste, prywatne, rodzinne. Ostatni miesiąc w roku jest podsumowaniem tego co wypracowaliśmy w ciągu całego roku, a może ostatniego kwartału, zrealizowanych celów i spełnionych marzeń. To refleksja nad tym, czego w naszym życiu w tym roku zabrakło, co „schrzaniliśmy” na własne życzenie a co „wykrzaczyło się” bo widocznie nie było nam pisane. Nie mieliśmy na to wpływu. Należało zostawić na kiedyś lub usunąć.
Koniec roku to czas, kiedy powinno pojawić się pytanie czy na siłę spróbować dopiąć niedopięte, jeszcze podkręcać plany i na siłę realizować cele …czy pozwolić sobie na odpuszczenie.
Trudna sztuka wyboru. Odpuszczania, pozwolenia sobie na luksus nie muszenia. Pytania czy warto?
Grudzień to również jeden z najtrudniejszych miesięcy w roku dla nas Kobiet. Pewnie domyślacie się już, dlaczego - bo wychodzi z nas nasza natura perfekcjonistki!
Sprzątanie, porządkowanie, wymiatanie kątów, furczenie po dzieciach, bo bałagan, bo pod łóżkiem, bo w plecaku kanapka obrośnięta mchem:), bo jeszcze pierogów 200 i uszek z 300, żeby nie zabrakło. Serio! Swoją drogą, czy kiedyś zabrakło? A jeśli nawet – zawsze można dolepić lub barszcz zjeść z jajkiem, a jak jajka zabraknie dodać śmietany i już zabielany z ziemniakiem. Kobiety! Szukajmy rozwiązań a nie skupiajmy się na problemie. Mój ukochany Kaizen - problemy stwarzają możliwości! Pozwólcie sobie na zjedzenie barszczu z ziemniakiem! Nasz świat się nie zawali a nasze dzieci nad naszymi łożami śmierci nie „wyrzygają” nam, że w wigilię 2025 roku zabrakło uszek do barszczu i musiały żreć z ziemniakami! To Wam mogę obiecać!
Jak często wychodzi z nas druga natura, ta zrzędliwa, umęczona i sfrustrowana – czym? właśnie perfekcjonizmem. Pamiętam, jak zrobiłam mężowi karczemną awanturę, bo powiesił krzywo światełka na choince! Teraz wiem, że to było okropne, złe, niepotrzebne – choinka była w naszym domu dwa tygodnie – moje poczucie winy do dzisiaj (17 lat).
Grudzień to czas refleksji nad tym, czy warto na siłę, perfekcyjnie, ze łzami w oczach, bo co powiedzą inni. A jak teściowej makowiec nie zasmakuje, a jak sąsiadka zobaczy, że okno nie umyte. Tak dokładnie sąsiadka powie tej drugiej, że taka niby ta Solarkowa wierząca a okna na Święta nie umyła… wstyd. A taka wypindrzona do pracy chodzi, a okna brudne. Fuj!
Bo
Mogę nie ulepić idealnych pierogów!
Mogę je kupić zamiast lepić!
Nie potrzebuję umytych okien, żeby moje Święta były idealne
Mogę się pomylić i nie dodać margaryny do ciasta
Mogę pójść do lasu zamiast pucować szafki
Mogę zrobić zamiast barszczu ogórkową na wigilię, jeśli mój mąż będzie miał na nią ochotę
Mogę być nieidealna, ale szczęśliwa
Mogę być niedoskonała i każdego dnia budzić się z nową energią, aby poprawić i ulepszać siebie i swoje życie.
Warto porzucić perfekcjonizm, który nas blokuje a ulepszać swoje życie powoli, małymi kroczkami, nie na siłę. Możemy porzucić wigilijnego karpia i zastąpić go pstrągiem a i tak doświadczymy duchowości Świąt Bożego Narodzenia.
Doświadczajmy radości bycia tu i teraz, smaku nieidealnych ciasteczek, krzywego pierniczka czy rozklejonego pierożka. Doświadczajmy wdzięczności i dobroci życia, które masz, które inni utracili.
Spędźmy czas tak jak lubimy, aktywnie, z dziećmi, z mamą czy przyjaciółmi. A może samemu w górach, przytulając siebie z całej siły. Albo drzewa, jeśli chcecie.
Grudzień jest miesiącem na medytację, modlitwę, zatrzymanie i nabieranie siły na nowe, na piękne i na niespodziewane. Ale żeby przyszło trzeba się cieszyć tym co mamy i spojrzeć optymistycznie w dal. Trzeba się nażyć chwilą, która jest jedyna i niepowtarzalna. Grudzień to czas na wdzięczność! To czas radości z tego co mija i z tego co nadchodzi. To czas nadziei i miłości do innych, ale nade wszystko do same siebie. Kochajmy się najbardziej na świecie, bo tylko dzięki sercu pełnemu miłości i dobroci dla siebie jesteśmy w stanie dawać tą miłość i dobroć innym.
A najlepsze dopiero nadejdzie!
Ściskam😊
I już dzisiaj zapraszam Was na kolejny warsztat z cyklu Dobrostan Kobiety - porządkowanie życia „przed śmiercią” z konkretnymi narzędziami do pracy własnej 15.01.2026. w Książnicy Beskidzkiej
oraz w wersji on line już 14.01.2025 Webinar bardziej w kontekście biznesowym – Porządkowanie życia „przed śmiercią”.



Komentarze