Dobry wygląd oznacza dobre życie?
- Izabela Solarek
- 6 dni temu
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 18 godzin temu
Współcześnie ogromną wagę przywiązujemy do wyglądu. Internet i media społecznościowe są wypełnione botoksem, kwasem hialuronowym, hybrydowymi paznokciami i mnóstwem innych ulepszaczy. Nie mam nic przeciwko poprawianiu urody – jeśli dzięki temu czujesz się lepiej i rośnie Twoje poczucie własnej wartości, to w porządku. To, że sama nie mam sztucznych rzęs czy paznokci, nie oznacza, że nie podobają mi się kobiety, które z gustem poprawiły sobie to i owo. Mój wybór jest po prostu inny.
Co kryje się pod „opakowaniem”?
Testowałam na sobie różne rozwiązania. Botoks? Był, działał krótko, choć intensywnie. Tipsy? Miałam, ale przy moim temperamencie ciągle je uszkadzałam, a do tego nie znoszę odrostów. Czy w przyszłości coś sobie poprawię? Nie wiem. Na ten moment mam jednak zupełnie inne priorytety.
Zawsze, gdy widzę duże zmiany w wyglądzie, zastanawiam się, czy dbanie o buzię idzie w parze z dbaniem o zdrowie – zarówno to fizyczne, jak i mentalne. Dla mnie atrakcyjny wygląd to efekt uboczny i uzupełnienie tego, czym „karmię się” codziennie.
Codzienne wybory, a jakość życia
Co z tego, że twarz jest idealnie gładka, jeśli dusza pozostaje „pomarszczona”? Jeśli zmagamy się z nadwagą zagrażającą życiu, a smutki wyciszamy lampką wina? Warto zadać sobie pytanie: czy pod zabiegami upiększającymi nie ukrywamy przypadkiem śmieciowego jedzenia, lenistwa i braku troski o nasze wnętrze?
Moje „kosmetyki” to zbilansowane posiłki, aktywność fizyczna, książki zamiast telewizji, śmiech z synem i spacery z psem po krzakach. Każdego dnia dokonujemy wyborów – co zjemy, jak spędzimy czas, czym nakarmimy nasz umysł. To właśnie te decyzje budują (lub burzą) nasz spokój i komfort.
Autentyczność jest w cenie
Czy moje poczucie własnej wartości ma zależeć od influencera, trendów i opinii innych? Przełom roku to idealny czas na refleksję. Warto zastanowić się, czy droga, którą wybieramy, zapewni nam długie życie w zdrowiu fizycznym i psychicznym.
Mam pewność, że farba do włosów ukrywa tylko moją siwiznę, ale nie zastąpi dobrych myśli. Mój wygląd odzwierciedla to, kim jestem. W pracy dostosowuję się do wymogów, w domu wskakuję w dres po synu, a w górach zakładam ubłocone buty. Mam wiele ról życiowych, ale jeden „środek”. Z perspektywy moich prawie 50 lat mogę stwierdzić, że jest on nieidealny i właśnie dlatego – idealny.
Małe kroki do wielkich zmian
Może warto właśnie teraz, w grudniu, „wziąć miotłę” i uporządkować co nieco w naszych głowach? Zachęcam Was, aby nadchodzący 2026 rok był czasem zmian wprowadzanych małymi krokami, zgodnie z filozofią Kaizen.
Jeśli czujecie, że potrzebujecie motywacji i wspólnego poszukania celów, serdecznie zapraszam na nasze spotkania:
15.01.2026 w Książnicy Beskidzkiej – warsztat „Jak uporządkować swoje życie przed „śmiercią” (spokojnie, będzie o życiu w Dobrostanie!).
14.01.2026 – webinar online.
Obiecuję dużo pozytywnej energii i osłodzenie życia!.😊
Ściskam😊



Komentarze