Dlaczego Kobiety - menadżerki boją się odezwać w pracy (i nie tylko)
- Izabela Solarek
- 22 sie
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 22 paź
Milczenie jest złotem? Tyle, że nie wszystko złoto co się świeci.
Dlaczego boimy się odezwać, dlaczego milczymy chociaż to milczenie nas gniecie i powoduje wrzody żołądka?
Dla świętego spokoju, ze strachu przed niewygodną prawdą czy może z obawy, że nasza niewyparzona morda doprowadzi nas do utraty premii, bonusu rocznego albo co gorsza pracy.
Otóż powody, dla których kobiety - menadżerki mogą obawiać się zabierać głos, są złożone i często wynikają z połączenia czynników kulturowych, społecznych i organizacyjnych. Oto kilka najczęstszych przyczyn:
1. Społeczne oczekiwania i stereotypy
Kobiety są często wychowywane w duchu „bycia miłą”, co może prowadzić do unikania konfrontacji czy wyrażania zdecydowanych opinii.
Stereotypy dotyczące „emocjonalności” kobiet mogą sprawiać, że obawiają się, iż ich głos zostanie odebrany jako mniej racjonalny czy profesjonalny.
2. Kultura organizacyjna
W firmach z dominacją mężczyzn lub brakiem inkluzywności kobiety mogą czuć, że ich głos nie będzie traktowany poważnie.
Brak wzorców – jeśli w organizacji brakuje kobiet na wysokich stanowiskach, trudniej jest poczuć się pewnie i mieć odwagę mówić otwarcie.
3. Obawa przed oceną lub odrzuceniem
Kobiety częściej niż mężczyźni obawiają się, że zostaną ocenione negatywnie za wyrażenie opinii, szczególnie jeśli jest ona krytyczna lub niepopularna.
Syndrom oszusta (impostor syndrome) może sprawiać, że kobiety wątpią w swoje kompetencje i nie czują się „wystarczająco dobre”, by zabierać głos.
4. Brak wsparcia i mentoringu
Brak mentorek lub mentorów, którzy wspierają rozwój pewności siebie i umiejętności komunikacyjnych, może utrudniać przełamanie barier.
Komunikacja interpersonalna towarzyszy nam w każdym momencie naszego życia i JEST KLUCZOWA. Więc dlaczego jest taka trudna?
Współcześnie coraz trudniej się porozumieć. Coraz trudniej być zrozumiałym a jeszcze trudniej odważyć się mówić o rzeczach niekomfortowych.
Czy unikanie trudnych tematów jest drogą czy rowem melioracyjnym, do którego wpadają nasze frustracje i który prędzej czy później wyleje breję negatywnych emocji, płaczu, wypalenia zawodowego a nawet rozwodu?
Może lepiej użyć narzędzi komunikacyjnych, które emocje sprowadzą na dalszy plan i pozwolą skutecznie i efektywnie komunikować swoje potrzeby, zażegnać konflikt i w konsekwencji współpracować w zespole, spokój wprowadzić w rodzinie oraz żyć w dobrostanie duszy i ciała.
Ściskam :)



Komentarze